1.01.1929 -23.09.1994
Autor książek dla dorosłych i dzieci. Prozaik, dramatopisarz, scenarzysta filmowy, dziennikarz. Wylansował nową odmianę powieści: „kryminał dla młodzieży”,
- Zbigniew Nienacki to literacki pseudonim. Prawdziwe nazwisko pisarza to Zbigniew Tomasz Nowicki
- Pochodził z rodziny inteligenckiej. Jego ojciec Jan był archiwistą, mama Cecylia nauczycielką. Miał dwóch braci. Starszy, Janusz Wojciech, został psychologiem, a młodszy, Andrzej, technikiem
- Jako nastolatek chciał zostać pisarzem, miał dużą wyobraźnię i potrafił bawić rodzinę wymyślonymi historiami. Zadebiutował w wieku 17 lat powieścią „Związek poszukiwaczy skarbów”, którą wydrukowano w odcinkach w tygodniku „Przyjaciel”.
- Nie miał matury, a pomimo tego studiował jakimś cudem w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi oraz scenopisarstwo w Wszechzwiązkowym Państwowym Instytucie Kinematografii w Moskwie. Tam uzyskał opinię „antystalinowca” i został wydalony do Polski, wyrzucony ze studiów, a druk jego książki „Chłopcy” został wstrzymany.
- Po odrzuceniu przez wyd. Czytelnik następnej książki Święty relikwiarz( Usłyszał wtedy, że może iść pracować jako pomocnik murarski na budowie, bo niczego nigdy nie opublikuje) zaczął pisać za radą pisarza Jerzego Putramenta pod pseudonimem Zbigniew Nienacki
- W 1957 roku wydał powieść "Uroczysko", którą uważał za swój właściwy debiut.
- W latach 1954-1964 pracował w tygodniku "Odgłosy", gdzie kierował działem reportażu, Owocem tej pracy był tom reportaży "Ucieczka z przedmieścia". W 1958 roku na łamach "Odglosów" wydał powieść w odcinkach "Zabójstwo Herakliusza Pronobisa"
- W 1962 roku Zbigniew Nienacki został członkiem PZPR, i. Przez krytyków uważany był za człowieka o poglądach lewicowych. Od 1963 roku należał do Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, a w latach 80-tych pisał artykuły krytykujące „Solidarność”. Jako KO Służby Bezpieczeństwa PRL otrzymał pseudonim Eremita.
- W latach 1954-1964 pracował w tygodniku "Odgłosy", gdzie kierował działem reportażu, Owocem tej pracy był tom reportaży "Ucieczka z przedmieścia". W 1958 roku na łamach "Odglosów" wydał powieść w odcinkach "Zabójstwo Herakliusza Pronobisa
- Był także autorem sztuk teatralnych i widowisk telewizyjnych.
- Pisał także dla dorosłych: "Uwodziciel" (1979), "Raz w roku w Skiroławkach", tom 1-2 (1983), "Wielki las" (1987) i "Dagome iudex", tom 1-3 (1989-1990)
- Do opisania bohaterów powieści Skiroławki Nienacki wykorzystał postaci swoich sąsiadów, dodając im wiele negatywnych cech. Tego mieszkańcy Jerzwałdu przez wiele lat nie mogli mu wybaczyć.
- Za działalność literacką i społeczną Zbigniew Nienacki został wyróżniony odznaczeniami państwowymi z Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski włącznie. Otrzymał również odznaczenia honorowe: Odznakę imienia Janka Krasickiego "Zasłużonym dla Warmii i Mazur" oraz odznaczenie "Zasłużony Działacz Kultury".
PAN SAMOCHODZIK
Książki Pisarza tłumaczono na wiele języków: niemiecki, rosyjski, ukraiński, czeski, słowacki, bułgarski, węgierski, gruziński, ormiański, baszkirski, kirgiski.
www.wyborcza.pl
PRYWATNIE ...
- W 1952 roku ożenił się z Heleną Dąbską, a w 1953 roku urodził się im syn Mariusz (był lekarzem, zmarł w 1999 roku).
- Lubił kobiety i nie stronił od nich.
- Nienacki opuścił rodzinę w 1964, osiedlił się w Jerzwałdzie i zamieszkał z 17 letnią Alicją Janeczek - była jego przyjaciółką, kochanką, powierniczką, gospodynią domową, opiekunką i muzą zarazem.
- Nigdy nie rozwiódł się z żoną Heleną. W testamencie wszystko zapisał jej i swojemu synowi. Alicja miała stworzyć w domu przez nich zamieszkanych muzeum - ale nigdy do tego nie doszło. Wmurowano tylko tablicę z informacją.
- Kategoryczny w sądach i przekonany o swym talencie
- Pogromca kłusowników i piratów drogowych
- Jego wielkie pasje: archeologia, historia, wędkowanie
Miał trudny charakter. Był arogancki, a zarazem zakompleksiony, spragniony uznania warszawskiej kawiarni, która go lekceważyła. „Osiągnąłem szczyty popularności czytelniczej, o jakiej dotąd marzyło wielu pisarzy w naszym kraju. Nikt mnie nie musi lubić. Szczególnie krytyk. Ale kiedy wchodzę na jakąś salę, przynajmniej powinni z tego jednego tytułu zdejmować czapki
www.viva.pl
W Jerzwałdzie nigdy nie stał się do końca „swój”. Założył w oknach kraty, chodził z pistoletem za pasem, miał pozwolenie na broń, z czego był bardzo dumny. Pistoletem P- 64 straszył ludzi, strzelając, na szczęście, w powietrze
www.viva.pl Był trudny w codziennym kontakcie. Manieryczny, czasem pyszałkowaty, czasem wyciszony, zawsze uważny obserwator. Potrafił często sam ze sobą pisać wywiady, jeśli nie w smak mu były pomysły dziennikarzy. Potrafił zabronić druku tego, co powiedział, gdy mu nie pasowało nastawienie redaktora
J. Molenda Skandalista od Pana Samochodzika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz