piątek, 9 września 2022

JAN IZYDOR SZTAUDYNGER



28.04.1904 - 12.09. 1970

Poeta, satyryk, fraszkopisarz. Badacz teatru lalek. Tłumacz Henryka Kleista oraz Gertrudy von Le Fort. Przełożył również niektóre wiersze Horacego oraz kilka fraszek Goethego.

  • Pierw­sza woj­na świa­to­wa zmu­si­ła ro­dzi­nę Sztau­dyn­ge­rów do uciecz­ki na Mo­ra­wy. Tam też po­eta uczęsz­czał do Pry­wat­nych Pol­skich Kur­sów Gim­na­zjal­nych. Po­wró­ciw­szy do Pol­ski, kon­ty­nu­ował na­ukę w kra­kow­skim II Gim­na­zjum im. Kró­la Jana So­bie­skie­go.

  • Studia na Uni­wer­sy­te­cie Ja­giel­loń­skim na kie­run­kach fi­lo­lo­gia pol­ska oraz germanistyka. Uczył się tak­że w Stu­dium Pe­da­go­gicz­nym.

  • W 1923 roku uka­zał się jego de­biu­tanc­ki ar­ty­kuł w pra­skim cza­so­pi­śmie „Di­va­del­ní li­sty” Dwa lata póź­niej, w 1925 roku, wy­dał pierw­szy to­mik po­etyc­ki za­ty­tu­ło­wa­ny Dom mój, któ­re­mu pa­tro­no­wał Ka­rol Hu­bert Ro­stwo­row­ski.
  • Za­wo­do­wo pra­co­wał jako na­uczy­ciel ję­zy­ka pol­skie­go w gim­na­zjum w Dę­bi­cy Ko­lej­ny­mi pla­ców­ka­mi, w któ­rych na­uczał były: Mę­skie Se­mi­na­rium Na­uczy­ciel­skim w Byd­gosz­czy, Se­mi­na­rium Na­uczy­ciel­skie im. Ewa­ry­sta Est­kow­skie­go w Po­zna­niu oraz wy­kła­dał teo­rię te­atru la­lek w tam­tej­szej Pań­stwo­wej Szko­le Wy­dzia­ło­wej.
  • Podczas drugiej wojny światowej został aresztowany przez Niemców wraz z rodziną – najpierw trafili do obozu przejściowego, a później przesiedlono ich do wsi Malice w Sandomierskim, gdzie kontynuował pracę nauczyciela w miejscowym gimnazjum.
  • Po wojnie pisarz zamieszkał w Szklarskiej Porębie oraz w Łodzi. Do roku 1954 pracował tam w Państwowej Szkole Dramatycznej Teatru Lalek. Redagował również w latach 1950-1954 branżowe czasopismo "Teatr Lalek"
    • Pisał wiersze liryczne, bajki, mini-dramaty, scenariusze dla teatrzyków kukiełkowych, a w pamięci publiczności literackiej pozostał przede wszystkim fraszkopisarzem .Sztaudynger tworzył również teksty dla dzieci - w latach 1961-1968 opublikował w wydawnictwie "Nasza Księgarnia" cztery zbiorki przeznaczonych dla nich wierszy.
    • W 1955 roku zamieszkał w Zakopanem. Jako poeta i satyryk współpracował ze „Szpilkami, „Dziennikiem Łódzkim”, „Życiem Literackim”, „Karuzelą” czy „Gazetą Robotniczą”. Do końca życia aktywnie uczestniczył w życiu publicznym i artystycznym – sporo pisał i publikował.


    JAKI BYŁ?

    • Wiecznie ciekawy świata wciąż wynajdował sobie nowe zajęcia. Zbierał grzyby. i kolekcjonował na ich temat fachowe książki, poznawał nowe gatunki, uczył się nazw łacińskich i ludowych
    „Przeminie dzień i jeszcze dzień,
    A potem dnia nie stanie.
    Odejdę w światło albo w cień
    Na wieczne grzybobranie”.


    • uczył się języków. - znał francuski ,włoski i czeski.
    • Wśród jego przodków byli Franciszek Gautier – mąż zaufania Tadeusza Kościuszki, i Jan Gautier – chrześniak Naczelnika. Kuzynem Sztaudyngera był Albert Chmielowski, czyli święty Brat Albert.
    • uprawiał sport, grał dobrze w tenisa, w ping-ponga, nieźle pływał, był jednym z pierwszych polskich narciarzy.
    • Nigdy nas nie karcił – wspomina w jednym z wywiadów córka – […] za to… totalnie się wściekał. Na szczęście tak samo szybko jak popadał w furię, nerwy go opuszczały. Po prostu choleryk.
    • Miał świetny kontakt z dziećmi.
    • Kochał przyrodę i góry
    • Był zapalonym kolekcjonerem: znaczków pocztowych, kamyków, muszelek, korzeni
    • Dowcipkował – czasem beztrosko, czasem z nutą goryczy – niemal ze wszystkiego: z relacji męsko-damskich, bliskich, z siebie samego
    • Jak wspomina córka poety, Anna Sztaudynger-Kaliszewicz:
     "Łatwość pisania fraszek i zdolność natychmiastowej rymowanej riposty była dla ojca radością, ale i utrapieniem. We wspomnieniach pisał, że przekorne czy frywolne fraszki przychodziły mu do głowy w sytuacjach całkiem poważnych, kiedy właściwie licowała tylko zaduma czy powaga, a on krztusił się, powstrzymując śmiech".


    Fraszka jedynie wtedy spełnia swoją rolę,
    kiedy pachnie jak róża i jak róża kole.



          (Miły czytelniku…)


    Miły czytelniku, upraszam cię wielce,
    Nie pij fraszek haustem – sącz je po kropelce.


    • Któregoś dnia znękany bólem i chorobą napisał:

    A kiedy do mnie przyjdzie ta z kosą,
    Niech będzie ładną, młodą i bosą,
    Abym nie słyszał zawczasu
    Stukania jej obcasów.


    • Umiera w roku 1970. Na jego grobie na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie znalazł się tekst: „Zmarł po długim i szczęśliwym życiu”.Ale chciał innego napisu. Córce powiedział, że ten najlepiej się chyba nadaje na jego grobowiec:

    Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami,
    Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.





                 Fraszki Sztaudyngera bawią nas, uczą i zmuszają do myślenia. Zachęcamy do sięgnięcia do twórczości Jana Sztaudyngera, która mimo upływu czasu nic nie straciła ze swojej świeżości.


    Źródło:
    www.zwierciadło.pl
    www.obcasy.pl
    jbc.jelenia-gora.pl
    www.salpn24.pl

    ZAPRASZAMY.