piątek, 24 września 2021

WOJENNE LEKTURY - KSIĄŻKI ANNY HERBICH




Anna Herbich jako pisarka zaistniała w  2014 roku. Wtedy wyszła jej bestsellerowa powieść "Dziewczyny z Powstania", która w ciągu roku sprzedała się w nakładzie ponad 50 tysięcy egzemplarzy. Jedną z bohaterek książki jest jej babcia, Irena Herbich. 


Książka w przejmujący sposób pokazuje, jak naprawdę wyglądało życie w czasie 63 dni heroicznej bitwy. Pozwala nam zobaczyć Powstanie Warszawskie z zupełnie innej perspektywy: oczami kobiet.

Powstanie Warszawskie miało trwać kilka dni. Godzina „W” zastała kobiety w codziennych sytuacjach: na ulicach, w szkołach, w domach. Walczyły wszystkie, każda na swój sposób. Ratowały rannych, chroniły swoje dzieci, chwyciły za broń. Umawiały się na randki w cieniu spadających bomb, brały śluby w białych kitlach sanitariuszek zamiast sukien. Odniosły największe zwycięstwo – przeżyły.




W kolejnych latach publikowała kolejne książki, takie jak:





Anna Herbich w przejmujący sposób pokazuje, jak naprawdę wyglądała walka o przetrwanie na nieludzkiej ziemi. Pozwala nam zobaczyć dramat sowieckiego zesłania oczami kobiet cudem ocalałych z syberyjskiej katorgi.

Tragedia każdej z nich zaczęła się podobnie: walenie kolbami w drzwi, kilka chwil na spakowanie rzeczy, płacz, wagony bydlęce i trzask ryglowanych drzwi. Kilka tysięcy kilometrów podróży w nieznane. Czekały je niewolnicza praca w sowieckich łagrach, walka o życie swoje i bliskich, głód, choroby i straszliwe syberyjskie mrozy. Doświadczyły niewyobrażalnego cierpienia, jednak nic nie było w stanie ich pokonać.

Amnestia była wybawieniem. Część wyruszyła  w wędrówkę z armią Andersa. Wiele zaczęło nowe życie w różnych zakątkach świata. Inne zdecydowały się na powrót do ojczyzny.

Niektóre bohaterki tej książki nigdy nie opowiedziały bliskim o tym, co przeżyły na Syberii.




Wołyńskie dziewczęta były jeszcze dziećmi, gdy rozpoczął się pogrom. Widziały śmierć rodziców, braci, sióstr i rzeź całych wsi. Słyszały błagania bezbronnych ofiar Ukraińców opętanych szałem mordu. Z dnia na dzień straciły nie tylko najbliższych, ale również swoją ojcowiznę.

W 1939 roku sielskie życie na Wołyniu się kończy. Polska upada, zmieniający się okupanci sieją postrach. Jednak największe zagrożenie przychodzi ze strony, z której nikt się tego nie spodziewał. Sąsiadów. Kumów. Ukraińców. Wiedzeni banderowską wizja Ukrainy zaczynają mordować Polaków. 



Nie musiały się wychylać. Mogły spokojnie przeżyć wojnę w rodzinnych domach. Nie mogły jednak patrzeć na to, jak niemieccy okupanci traktują Żydów. Polują na nich, zamykają w gettach, wysyłają do obozów koncentracyjnych na pewną śmierć. Prześladują ich znajomych, sąsiadów, przyjaciół. Niewinnych ludzi, którzy według nazistowskiej ideologii stracili prawo do egzystencji.

Nie pozostały obojętne na ich cierpienie. Nie zawahały się im pomóc, mimo że ryzykowały życiem swoim i swoich najbliższych. Dziewczyny, które zrobiły to co uznały za słuszne.




Anna Herbich bierze za cel upowszechnienie informacji o dziejach dzielnych kobiet, którym tylko cudem udało się przetrwać największe ludobójstwo w dziejach świata – zagładę Żydów w czasach II wojny światowej. Miały być one stracone za to, że urodziły się w żydowskich rodzinach.

Nagle, po latach beztroskiego dzieciństwa, dziewczyny te stanęły w obliczu niebezpieczeństwa, jakim było zajęcie terytorium Polski przez nazistów. Były narażone na pobicia, kradzieże, uwięzienie w obozie lub w getcie. Żyły w ciągłym strachu. Jak sobie z tym radziły? 

Dziewczyny te doświadczyły wiele złego, mimo że niczym nie zawiniły ani nikogo nie skrzywdziły. A jednak to właśnie one musiały stawić czoła przeciwnościom losu. Wychowane w czasach pokoju nagle musiały stanąć oko w oko z okrucieństwem wojny i Holocaustu. Po kolei traciły najbliższych. Były poniewierane i głodzone. Żyły w nieustannym strachu. Pozbawiono je godności. Nieliczne spotkały na swojej drodze dobrych ludzi, inne musiały o siebie zadbać. jednak przetrwały. Czasami jako jedyne z rodziny.


Opisy książek od wydawcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz